Lecz dla miejscowych kibiców miażdżąca przewaga w lidze wcale nie oznacza to, iż asy ich klubu będą oklaskiwane podczas mundialu.
Mizeria z Belo Horizonte
Optymista powie: no, może nie do końca to racja, bo przecież kilku naprawdę znanych reprezentantów Brazylii w Cruzeiro kiedyś grało. Weźmy takiego Ramiresa albo Maxwella czy Freda. Sęk w tym, że grali tak dawno, że już mało kto o tym pamięta. W 2013, dziś, teraz, Felipao nie korzysta z żadnego z graczy klubu, który zdominował ligę brazylijską!
Jak to możliwe, skoro odkąd Scolari przejął kadrę, przetestował w niej ok. 50 zawodników, a 1/3 w chwili pierwszych powołań grała w lidze brazylijskiej?
Ano kilku z nich, zgodnie z transferową tradycją, zdążyło się już przenieść do Europy, jak Neymar do Barcelony czy Fernando z Bernardem do Doniecka. Ci, którzy wciąż grają w Brazylii, dzielą się na dwie grupy. Pierwsza to weterani z wcześniejszymi europejskimi stażami, jak Ronaldinho, Jo, Diego Cavalieri, Henrique, Alexandre Pato, Jefferson. Druga to zawodnicy, z których selekcjoner zrezygnował po jednorazowym powołaniu (Matheus Caldeira, Marcos Rocha, Douglas Santos, Andre Santos, Ralf, Arouca, Leandro Damiao). Spośród kilkunastu wymienionych graczy żaden nie jest zawodnikiem Cruzeiro. Jedynym bowiem powołanym piłkarzem tego klubu był stoper Dede, kupiony w tym roku z zadłużonego po uszy Vasco da Gama Rio de Janeiro.
Dede jest też jedynym graczem Raposy, który znajduje się w tzw. grupie czterdziestu, czyli liście piłkarzy wyselekcjonowanych przez Luisa Feipe Scolariego obserwowanych przez jego sztab w kontekście powołań na mundial.
Dlaczego tylko on?
Niewiele miejsca
Tak jak drużyna totalnie zdominowała najlepszą ligę w Ameryce Południowej, tak zawodnicy Cruzeiro zdominowali rankingi najlepszych piłkarzy sezonu. Wg najstarszego, prowadzonego przez magazyn Placar, najlepszym graczem sezonu jest Everton Ribeiro a w jedenastce sezonu powinno znaleźć się pięciu graczy klubu. W rankingu federacji CBF Everton Ribeiro też jest pierwszy, a w drużynie sezonu znajdzie się miejsce dla czterech graczy Cruzeiro. Kilku z nich na swoich pozycjach nie miało konkurencji! Problem w tym, że ulubieńcy Belo Horizonte o miejsce w kadrze rywalizują z największymi gwiazdami reprezentacji Brazylii, a tam gdzie selekcjoner reprezentacji kraju ma wakaty, Cruzeiro też cierpi na deficyty kadrowe.
I tak prawy obrońca Mayke konkuruje o miejsce w reprezentacyjnym składzie z takimi gwiazdami europejskich klubów jak Daniel Alves z Barcelony i Maicon z AS Romy oraz Rafinha z Bayernu i Fabio z Manchesteru United. Defensywny pomocnik Nilton z Luizem Gustavo z Wolfsburga, Lucasem Leivą z Liverpoolu, Paulinhem z Tottenhamu czy Fernandinhem z Manchesteru City oraz Hernanesem z Lazio.
Ich szanse są znikome, bo akurat na tych pozycjach Scolari od wielu miesięcy ma wybranych graczy i wyraźnie widać, że stawia na sprawdzonych w boju wiarusów kosztem nawet najzdolniejszej młodzieży. W defensywie Felipao "od zawsze" preferował zawodników dojrzałych psychicznie i ukształtowanych fizycznie, pozwalając sobie na trzymanie w składzie maksymalnie jednego cudownego dzieciaka (np. 20-letni Kaka podczas MŚ 2002, 19-letni Ronaldo na ME 2004, 20-latek Rui Patricio w trakcie ME 208). Dziś taką rolę pełni 21-letni Neymar i o dokooptowaniu kolejnych młodzieńców nie ma mowy.
W tym kontekście równie kiepska jest sytuacja najlepszego gracza sezonu, Evertona Ribeiro. W zasadzie zawodnik idealny do kadry, szybki, dobrze dryblujący, pracuś. Jego nieszczęście polega na tym, że do 2013 roku był w piłkarskiej branży Panem Nikim. To w tym roku nastąpiła eksplozja talentu pomocnika, który ma już 24 lata. Nawet nie bardzo wiadomo, kto miałby mu ustąpić w kadrze miejsca. Czy kapitalny młodzian Oscar z Chelsea, czy brawurowy i wszechstronnie wykorzystywany Bernard z Szachtara Donieck, a może drybler Lucas kupiony za 40 mln euro przez PSG?
Z wymienionej trójki tylko Lucasowi nie wiodło się w tym roku w kadrze, ale jak na złość, w PSG rozkręca się na dobre a to oznacza, Evertonie Ribeiro, że pozostaje ci tylko wbijanie igieł w laleczkę voodoo, bo innej opcji na wskoczenie do kadry brak!
Dziwna jest za to historia 33-letniego bramkarza Fabia, który w tym sezonie nie ma w lidze konkurencji a do reprezentacji załapać się nie może. "Jedynką" jest weteran Julio Cesar z angielskiego QPR, "dwójką" Jefferson z Botafogo. Walka trwa jedynie o posadę drugiego rezerwowego. Z tym, że kandydatów jest aż trzech: Diego Alves z Valenci, Diego Cavalieri z Fluminense i wspomniany Fabio. Jednak na razie, Scolari ostentacyjnie pomija go w kadrze chociaż media i trener klubowy domagają się go w reprezentacji słusznie zauważając, że Fabio przegrywa miejsce w kadrze z innymi bramkarzami ligi brazylijskiej, którzy równie dobrego sezonu nie mieli.
Ostatnim kandydatem jest stoper Dede. Na jego pozycji do obsadzenia są cztery miejsca. Podstawowy duet stoperów znany jest już od miesięcy, to David Luiz i Thiago Silva, a Dante z Bayernu jest pierwszym zmiennikiem. Zatem Dede walczy o czwarte miejsce, lecz z kim? Plejada nazwisk jest porażająca! Miranda z Atletico Madryt, Rever z ekipy zwycięzców Copa Libertadores, Atletico Mineiro, Marquinhos z PSG oraz ulubieniec Scolariego z czasów jego pracy w Palmeirasie, Henrique.
Konkluzja? Na ostatnie dwa mecze reprezentacji Brazylii z Hondurasem i Chile selekcjoner nie powołał żadnego gracza mistrza Brazylii! A po zimowym okienku transferowym może się okazać, że nawet ci, o których dziś upominają się kibice, nie grają już więcej dla Cruzeiro, bo znów skaperowali ich agenci z Europy...
Ostatnie mecze Atlético Mineiro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz